Podjęcie decyzji o aplikacji na stanowisku specjalisty sprzedaży nie było łatwe. Usłyszałam wiele niepochlebnych opinii o tym zawodzie, a moje nastawienie uległo jeszcze większemu pogorszeniu po przeczytaniu równie niekorzystnych komentarzy w Internecie. Wiedziałam, że praca w zawodzie specjalisty ds. sprzedaży w Koszalinie będzie trudna i obawiałam się czy sobie poradzę. Zawsze byłam osobą raczej niezorganizowaną, która często wolała dłużej pospać niż iść na nudny wykład. Z drugiej strony moim znajomi twierdzili, że jestem osobą bardzo kreatywną i świetnie poradziłabym sobie jako handlowiec.
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw stwierdziłam, że kto nie ryzykuje ten nie zyskuje. Na ówczesnym etapie mojego życia zawodowego i tak nie miałam żadnych ciekawszych możliwości zatrudnienia, dlatego postanowiłam spróbować. Od razu wyszłam z założenia, że jeśli mi się nie spodoba to rezygnuję. Początki były bardzo trudne. Chociaż tak naprawdę mogłam wstawać kiedy chciałam, to codzienne pilnowanie terminów i godzin spotkań było dla mnie nie lada wyzwaniem. Szczególnie trudne okazały się pierwsze indywidualne rozmowy z klientami. Dopiero po paru tygodniach nauczyłam się jak radzić sobie z problematycznymi pytaniami i jak odpowiednio przedstawić zalety produktu. Po trzech miesiącach pracy zrezygnowałam. Nie dlatego, że praca była beznadziejna, a dlatego, że po prostu nie dawałam rady. W całym swoim życiu zawsze starałam się być najlepsza we wszystkim, co robiłam, a skoro w zawodzie specjalisty sprzedaży najlepsza być nie mogłam, to musiałam zrezygnować i poszukać czegoś, w czym w pełni pokazałabym swoje możliwości.