W zawodzie specjalisty ds. sprzedaży w Częstochowie zaczęłam pracować w momencie, gdy znudziła mi się praca na stanowisku doradcy klienta. Stwierdziłam, że dość już mam ciągłego wiszenia na słuchawce i rozmów telefonicznych z klientami – muszę ruszyć w teren! Całkowitego przekwalifikowania jakoś sobie nie wyobrażałam, bowiem jak dla mnie kontakt z innymi ludźmi jest podstawą ciekawej pracy i może dać naprawdę wiele radości.
Pierwszy dzień pracy jako specjalista sprzedaży w moim mieście to był szok. Nie wiedziałam co mam robić, od czego zacząć i jak to wszystko zorganizować. Czy od razu jechać w teren, przygotować dokumenty czy poczytać co nieco o ofercie handlowej w mojej firmie. Po pierwszych kilku dniach na tyle doszłam do siebie, że potrafiłam racjonalnie myśleć i organizować sobie czas. Nauczyłam się, że podstawą jest porządek bez którego nawet najłatwiejsza transakcja może okazać się totalnym niewypałem. Żaden klient nie będzie czekał w nieskończoność na otrzymanie umowy, która gdzieś „zniknęła” wśród setek innych dokumentów. Już trzeciego dnia pracy nauczyłam się też, że trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność, nawet warunki pogodowe. Ciepłe słoneczko z rana wcale nie oznacza, że po południu nie rozszaleje się potężna burza, a misterny makijaż i piękna fryzura rozpłyną się w deszczu. Pracując jako doradca klienta nigdy nie musiałam myśleć o tym jak wyglądam – liczył się tylko mój głos. A tu nie dość, że ciebie słuchają to jeszcze na ciebie patrzą!